poniedziałek, 31 grudnia 2018

W ostatnim poście trochę poszukaliśmy drogi i pooglądaliśmy figurki od tyłu. Dziękuję wam bardzo za miłe komentarze i miniCreaturesWorld nigdzie się nie wybieram 👅 Uwielbiam ten zakątek internetu, czytanie waszych blogów, tworzenie własnego. Cieszę się, że w ostatnim poście udało mi się stworzyć melancholijny klimat. Inspirowałam się dwoma piosenkami The Doors - Alabama Song i Unknown soldier.  Wczułam się, naprawdę wam ich polecam. Na poważnie zaczęłam się interesować tym zespołem w maju. Wtedy przechodząc koło targu zobaczyłam parę fajnych książek, w tym "Nikt nie wyjdzie stąd żywy" - biografię The Doors. Już wcześniej chciałam się dowiedzieć o nich czegoś więcej. Sprzedawca był bardzo zaskoczony, że słucham tego rodzaju wykonawców. Wyobraźcie sobie, że zaprzyjaźniliśmy się. W wakacje co kilka dni bywałam na targu i czasem rozmawiałam z nim o muzyce nawet przez dobrą godzinę. Zrobiłam też mnóstwo zdjęć moim aparatem znalezionym w second handzie. Ah wakacje, a teraz przez pogodę mój  blog zapadł w sen zimowy, a może raczej jesienny zważając na te ulewy.


I to nie była jedyna przygoda z The Doors. Wracając ze szkoły czytałam "Riders on the storm", biografię napisaną przez ich perkusistę. Przypomniałam sobie wtedy, że miałam zadzwonić do mamy. Położyłam książkę na kolanach i po rozłączeniu się, facet siedzący naprzeciwko wskazuje na Raya Manzarka na okładce i mówi" "On był Polakiem." Porozmawialiśmy o nich przez drogę, wychodząc powiedział: "Powodzenia w życiu i dziękuję za Doorsów!"

Nie ukrywam, że nie mam dla was żadnych zdjęć, no ale bardzo chciałam się odezwać. Do czego sprowadza się ten post? Zdaje mi się, że do luźniej pogadanki podsumowującej 2018, tylko trochę męczyłam was Doorsami 😂 Rozważając nad kończącym się rokiem - nie będzie wielkim odkryciem, że był to nie najlepszy rok dla blogosfery LPS. W te wakacje, posty pojawiały się rzadko. W 2017 nie było mnie parę dni i miałam spore zaległości, pod postami było mnóstwo komentarzy. W wakacje kilka osób zwracało uwagę na tę ciszę, jak i na to, że kiedyś było inaczej. Było i nie wrócimy do dzieciństwa, ale wciąż możemy dzielić się pasją, tylko w inny sposób do czego bardzo zachęcam 😊 Jestem tu od dosyć niedawna. Niby czwarty rok, ale założyłam bloga będąc w gimnazjum, więc już nie jako dziecko sypiące brokatem. Co za tym idzie, nie znam starej blogosfery z czasów czystej dziecięcej radości i beztroski. Stworzyłam Studio Parapet i chciałam się po prostu dzielić zdjęciami i robię to nadal. Ten rok kończę 33 postami.


Nie jestem dobra w składaniu życzeń, zwłaszcza pisząc je o 19:52 w sylwestra (nie no żarcik, w tym roku siedzę w domu) Miłej zabawy dziś i spełnienia marzeń w nadchodzącym 2019 roku!

















poniedziałek, 3 grudnia 2018

niedziela, 11 listopada 2018

Święto Niepodległości

Hej, właśnie zorientowałam się, że dziś są trzecie urodziny Studia Parapet! Naprawdę dosłownie kiedy kliknęłam "Nowy post". Z tego powodu nie mam dzisiaj nic z tym związanego. Przygotowałam za to sesję, którą zrobiłam dzisiaj u dziadków. Zobaczycie dziś czekoladową krówkę, sympatyczną świnkę, żółwia... Będzie fajnie. A tak poważnie to cieszę się, że w końcu znalazłam czas na stworzenie notki. Szkoła daje się we znaki, a ostatni tydzień to była dla mnie najgorszy. Więc zamiast uczyć się w długi weekend, spędzałam czas np. na oglądaniu Rio2, za którym wcale nie przepadam. Nie przegapiłam też powtórki. W sobotę seans przerwał mi swoim orędziem prezydent. Poza tym próbowałam coś rysować, obejrzałam mój ukochany Gang Olsena. Przejdźmy jednak do sesji.













11.11.2015
Kurcze, zaczynałam wtedy gimnazjum, jestem w liceum.











A! Muszę użyć zdjęcia, którego nie wstawiłam w tamtym roku. Wiecie jak się nad nim napracowałam? 😆 Pamiętam siedziałam wtedy sama w domu, zobaczyłam widok za oknem, ptaki i poleciałam na strych żeby zrobić dobre ujęcie.












Pozdrawiam serdecznie, życzę miłego weekendowego poniedziałku, mam nadzieję, że zobaczymy się wkrótce ☮️

piątek, 5 października 2018

06.10.2018

Ohohohoho udało mi się zrobić drugi post w październiku. Wiecie co, pisałam ten post długo, ale zrozumiałam, że nie ma najmniejszego sensu szczegółowy opis kartkówek z tego tygodnia i chamskiego potraktowania mnie przez babkę od chóru. Usuwam to wszystko. Nie marnujcie czasu. Zapraszam do pooglądania zdjęć.


𝒚𝒐𝒖 𝒅𝒐𝒏'𝒕 𝒌𝒏𝒐𝒘 𝒉𝒐𝒘 𝒚𝒐𝒖𝒏𝒈 𝒚𝒐𝒖 𝒂𝒓𝒆









Miłego wieczoru 🍹

poniedziałek, 1 października 2018

Some

Przyczyną mojej długiej nieobecności był trudny czas aklimatyzacji w liceum. Jestem od teraz biolchemem! Dostałam wręcz depresji, miesiąc zastanawiałam się czy dobrze wybrałam i czy poradzę sobie w tej szkole. Bo wiecie, wybrałam najmniejsze zło. Reszty profili albo nienawidzę jeszcze bardziej, albo nie mam pomysłu na przyszłość z takimi rozszerzeniami. Oczywiście chemii też nie umiem i niech nie zmyli was ta piątka na koniec roku. Na żadnego medyka nie liczę. Zamiast tego będę do końca życia badać fiolki, czy coś. Zapowiada się fajnie.

Ostatnio bawię się w polityka. W wakacje mój już były opiekun samorządu szkolnego zaproponował mi zgłoszenie się do ogólnopolskiej rady młodzieży. Jakiś tydzień temu, dostałam emaila, że się dostałam. Naprawdę sądziłam, że mam znikome szanse, a tu przebiłam moich kolegów z rady miasta, którzy wydawali mi się dobrym materiałem do polityki. heh. Mówię wam ale mieli problem z tym, że się nie dostali. Przez cały weekend na konfie kongresu jeździli po tej organizacji. Narobili sobie kwasu, bo potem oni zostali wyśmiani. Zrozumiałam niedawno, że jednak jedyne co robią to pokazują wszędzie swoje twarze. Ze wszystkich wydarzeń, które zorganizowali, żadna nie przyczyniła się dla dobra kogokolwiek, tylko żeby mogli się polansować. Jakieś puste przemówienia, garnitury. Nie mówię o wszystkich, tylko o tych, których najbardziej widać i słychać. To przedsmak prawdziwej polityki, chociaż mamy do czynienia z licealistami i gimnazjalistami. Nie wiem czy wiecie, jestem stuprocentowym melancholikiem więc w ogóle nie nadaję się do tej roboty. Ale uwielbiam to. Rok temu, na święta zorganizowaliśmy z moją komisją zbiórkę darów. Tuż przed świętami prezenty otrzymał dom dziecka, dom matki i schronisko dla bezdomnych. Chciałam być tam też w tym roku, ale moją  kontrkandydatką jest dziewczyna byłego przewodniczącego... Wyniki w poniedziałek. Kiedy szliśmy głosować w piątek, powiedziałam koleżance, że czuję się, jakbyśmy szli do sądu usłyszeć prawomocny wyrok sądu. To był wf przebierałyśmy się, potem czekałyśmy pod ścianą z grupą ludzi na nauczycielkę żeby tam pójść. Cholera, powinna mi wystarczyć ta ogólnopolska rada!

Dzisiaj chcę zrobić może nie do końca podsumowanie wakacji, a podsumowanie wszystkich nowych lokatorów zdobytych przez dwa miesiące.


Rookie. Dog niemiecki skrzywdzony przez byłego właściciela. Zwracałam już uwagę na ślady po rolkach. Wyobrażam sobie te zabawy... Figurek nakupiłam dużo za dużo, ale przyznacie, że ciężko się oprzeć cenie 7 zł za sztukę. Znalazłam dwa miejsca, w których pet shopy są  prawie z a w s z e. Czasem nie ma nic, czasem te same figurki leżą długo, a czasem trafia ci się uroczy petek, o którym marzyłaś.




Tego dnia kupiłabym tylko George'a ➝, ale siostra namówiła mnie też na Pamelę ↑

































Razem z Rookiem kupiłam lwa. Pierwszy w kolekcji, na dodatek ten, którego szukałam :)



Ray


Na aukcję z Grace i Jimem wpadłam jadąc na wesele w lipcu i pierwszy raz płaciłam wysyłając pieniądze normalnie pocztą. a ile to szło...





























Cieszę się, że w końcu znalazłam chwilę, żeby się do was odezwać :)
Tła użyczyli Stonesi ;)

niedziela, 2 września 2018

Five to one

Hej! Byłam wczoraj u dziadków, więc skorzystałam z okazji, żeby zabrać figurki na sesję. W końcu przedstawiam wam Rookiego, mój najnowszy skarbek. Kupiłam go razem z lwem z ostatniego posta. Pokazałabym go pół miesiąca temu, ale nie mogłam zrobić mu wtedy ładnych fotek. Dog przeszedł katusze u byłego właściciela. Widzicie te starte uszka i ogon? Ktoś nim jeździł po podłodze? Najgorsze są z okrucieństwem zdezelowane łapki, stawiam, że ktoś ubrał go w rolki z zestawu. Teraz trafił do mnie 😊 A dzisiaj zobaczycie również Grace w swoim naturalnym środowisku.