środa, 25 grudnia 2019

Tag 2019


  1. Ostatni raz kiedy dostałaś LPS na święta?
  2. Bawiłaś się w wigilię dla LPS?
  3. Planujesz post z okazji Bożego Narodzenia?
  4. Świąteczne piosenki?
  5. Marzenie pod choinkę?
  6. Opisz nam ja wyglądasz.
  7. Jaką masz osobowość?
  8. Dlaczego założyłaś bloga?
  9. Hobby poza LPS?
  10. Ulubiony film za pomocą gifa?
  11. Niespełnione marzenie LPS z dzieciństwa?
  12. Masz gadżety Littlest Pet Shop?
  13. Powiedz, kto wie, że zbierasz plastikowe figurki.
  14. Prowadziłaś wcześniej inne blogi LPS?
  15. Wesołych świąt.

1. Ostatni raz kiedy dostałaś LPS na święta?
Ostatni raz dostałam Littlest Pet Shop od przyjaciółki w 2016 roku. Brzmi jak wyznania AA. Zrobiłyśmy sobie prezenty również i tym razem, ale chyba chce mnie leczyć z nałogu, bo nie dała mi kolejnych figurek. Uhh. Wtedy był to dalmatyńczyk z Pets in the city. Jednak prezentem, który najbardziej zapadł mi z pamięć, był pluszak vip.  Spełnienie moich marzeń. Dostałam czarnego pieska, a internet podpowiada mi, że to boston terrier. Wciąż obstaję przy wersji corgi. Wnioskując po dacie wydania gry miałam 7 lat. Byłam nim zachwycona i dałam mu wdzięczne imię Karmelek. Myślałam, że mogę mu zdjąć tę obrożę, byłam jednak w błędzie tak jak przy otwieraniu pet shopowej puszki ryb. Wiecie, że koniec końców nie udało mi się na tej stronie zalogować?


2. Bawiłaś się w wigilię dla LPS?
W piątej klasie, ale jak najbardziej. Z tą samą przyjaciółką, jak widzicie nie miałam ich w życiu zbyt wiele. Przygotowania zaczynały się długo przed ustalonym spotkaniem. Klaudia gotowała plastelinowe pierogi, niewidzialny barszcz, a ja, nie wiem, może załatwiałam świąteczne drzewko, którym koniec końców zostawała dzida-pamiątka. Przygotowywałyśmy sobie nawzajem prezenty, przepraszam, to figurki. Figurki robiły sobie prezenty. Wstawiłam ich fotę w poście o Codym. Nie ma na co patrzeć, ale jak ktoś chce zobaczyć moją nieudolność manualną sprzed 7 lat to zapraszam. Kaktusowe pola. Dobre czasy. Chyba. Zawsze się idealizuje.

3. Planujesz świąteczny post?
Odpowiadam na własny tag w wigilię jadąc samochodem do dziadków, możemy uznać to za świąteczny post?

4.  Świąteczne piosenki?
Nie jestem wybredna. Nie mam problemu ze słuchaniem Last Christmas albo Merry Christmas raz na ruski rok. Jestem jednak uczulona na wszystkie inne dzwoneczki, wszystkie santa, wszystkie is you.

5. Marzenie pod choinkę?
Ja bym chciała krosno.

6. Opisz nam jak wyglądasz.
Blada twarz z zadartym nosem. Mam długie brązowe włosy, zielone oczy i kolczyk w uchu. Mój brak wyrazu twarzy w oczach ludzi sprawia wrażenie patrzenia się z góry, a moi przyjaciele w gimnazjum żartowali sobie, że nawet z dołu patrzę z góry, bo mam 154 cm wzrostu... : ]

7. Jaką masz osobowość?
Mieszanka INTJ i INTP, na dodatek melancholik. Istnieje bardziej nieznośna mieszanka dla siebie i innych?

8. Dlaczego założyłaś bloga?
Po prostu chciałam dzielić się z innymi swoim hobby i zdjęciami.

9. Hobby poza LPS?
Oczywiście  fotografia. Poza tym gram na gitarze elektrycznej w zespole, interesuję się genealogią, piszę ikony, kocham ogród, rysuję, próbuję sił w zielarstwie i robótkach ręcznych np.  szyciu , zbczy szydełkowaniu, zbieram winylea  i lalki  się oraz oczywiście uwielbiam szeroko pojętą kulturę lat 60. Należę do fan klubu Beatlesów, chociaż moje serce tak naprawdę należy do Stonesów.

10. Ulubiony film za pomocą gifa?
Ciężko wybrać ten jedyny, ale...


11. Niespełnione marzenie LPS z dzieciństwa?
Pamiętnik z bullterrierem 💔


12. Masz gadżety z Littlest Pet Shop?






13. Powiedz, kto wie, że zbierasz plastikowe figurki.
Najbliższa rodzina, przyjaciółka, znajoma z klasy, wcześniej kolega, ale nie mam z nim od paru lat kontaktu. Tyle.

14. Prowadziłaś wcześniej inne blogi LPS?
Nie. Ten prowadzę od gimnazjum. W dzieciństwie ciągnęło mnie do youtube, ale nigdy nie zdecydowałam się na kanał. Chociaż powstał pierwszy odcinek 😌

15. Wesołych świąt.
Wesołych świąt wszystkim! 🎄
Piszę tego posta na prędce w wolnych chwilach w wigilię na telefonie, ale jest. Bardzo się cieszę, że Loke i ❀ lpsfoto ❀ wzięłyście udział w tagu 🌼 Wszystkie dziewczyny, które jeszcze nie odpowiedziały na pytania, zapraszam 🌿

zdjęcie sprezentowanego dalmatyńczyka z 2016 roku

Jeszcze raz wesołych, wesołych, świąt spędzonych w rodzinnej atmosferze,
Hipisek

sobota, 21 grudnia 2019

Wesoły tag Studia Parapet

Cześć wszystkim. Wpadł mi do głowy pomysł, że skoro jest nas tak mało i wraca tak bardzo aktualny temat hej blogosfera umiera zróbmy tag. Ja wiem, że to nie recepta na brak blogów, ale czemu nie. Nigdy jeszcze żadnego nie stworzyłam, a mnie osobiście taka forma wpisu zaproponowana w czerwcu przez lpsfoto bardzo rozruszała i znowu zaczęłam pisać, a nie tylko wrzucać kolejne samotne foty. Może ma to jakieś właściwości nawiązywania relacji między blogami, hmm? Pobawmy się, nominuję was wszystkie. To może jakaś edycja świąteczna?
  1. Ostatni raz kiedy dostałaś LPS na święta?
  2. Bawiłaś się w wigilię dla LPS?
  3. Planujesz post z okazji Bożego Narodzenia?
  4. Świąteczne piosenki?
  5. Marzenie pod choinkę?
  6. Opisz nam ja wyglądasz.
  7. Jaką masz osobowość?
  8. Dlaczego założyłaś bloga?
  9. Hobby poza LPS?
  10. Ulubiony film za pomocą gifa?
  11. Niespełnione marzenie LPS z dzieciństwa?
  12. Masz gadżety Littlest Pet Shop?
  13. Powiedz, kto wie, że zbierasz plastikowe figurki.
  14. Prowadziłaś wcześniej inne blogi LPS?
  15. Wesołych świąt.
Zapraszam do wzięcia udziału w tagu. Szło mi mozolnie, a do świąt zostały już tylko dwa dni. Z tego powodu sama nie napisałam jeszcze własnych odpowiedzi, ale zrobię to! Udostępniam i zachęcam do odpowiadania na pytania na swoich blogach. Ten gif jest dosyć... przerażający.

sobota, 14 grudnia 2019

Still as the night



Dni kiedy możesz wziąć ze sobą kilka małych figurek, aparat i psa, a potem przejść przez podwórko, gdzie za furtką czeka na ciebie bezkres zieleni i nieba w moim ulubionym maryjkowym kolorze są dla mnie bezcenne. Dzisiaj będę Henrykiem Szaleńcem, który szuka dla was kwiatów... ups, miałam mówić w listopadzie, ale podobno jest już środek grudnia. To może chociaż hipiskiem szaleńcem. Zdjęcia proste i od serca, zrobione podczas przechadzki po polu niemającego wtedy dla mnie znaczenia dnia ani godziny ubiegłego lata. 

sobota, 7 grudnia 2019

Of all of the evils of this town


  Den forsvundne fuldmægtig       


Żeby zburzyć narrację, którą sama zdążyłam sobie narzucić tym aksamitnym cytatem i niewątpliwie nawołującym do refleksji gifem domowej roboty, opowiem wam jak z uśmiechem na ustach wydałam fortunę na winyle, książki oraz, co najważniejsze, osiem figurek.

sobota, 16 listopada 2019

Flakon



Dzisiejsza bajka opowiadać będzie o Falkonie, nie żadnym flakonie,  czyli dorocznym festiwalu fantastyki organizowanym w moim mieście. Cieszy się tutaj naprawdę dużą popularnością, mimo to sama wzięłam w nim udział dopiero pierwszy raz. Miałam wybrać się razem z grupą znajomych w piątek, jednak komplikacje zaszły na tyle daleko, że znalazłam się tam dzień później, z młodszą siostrą i brakiem pięćdziesięciu złotych w kieszeni. Kiedy stajesz samemu w tłumie, cały festiwal może rzeczywiście wydać się tylko kupą stoisk i biegającym tłumem. Tak więc, jedyną rozrywką jaka mi pozostała, było rzeczywiście przeglądanie tych wszystkich gadżetów, na przemian ze sprawdzaniem czy siostra się gdzieś nie zapodziała i nadal gra na tej konsoli. To mógłby być mój marny koniec, gdyby nie błyskotliwy pomysł zabrania aparatu i te wszystkie piękne cosplaye, którym mogłam zrobić zdjęcia.


poniedziałek, 11 listopada 2019

Czwarte urodziny

Miałam wstawić brokatowy wieniec z pet shopów, ale wydał mi się zbyt blady. Zresztą już widzę tę miniaturkę z pierwszym zdjęciem i urywkiem świecących figurek. Nie, nie, nie. Byłby jednak adekwatny do okazji, bo właśnie dzisiaj mija czwarty rok od założenia Studia Parapet. Świętujemy. Nie przygotowałam żadnej patetycznej przemowy i właściwie jeszcze nie mam pojęcia jak skończy się ten post, ale skoro zdecydowałam się opisać to wielkie wydarzenie, musi mną kierować jakieś przywiązanie. A tak, bardzo lubię robić i dzielić się z wami zdjęciami, czasem coś napisać. Hah, przypomniało mi się. W pierwszym poście zapowiadałam jak to niedługo opowiem o mojej ukochanej figurce. "I na deser mój ulubiony model, o którym na pewno niedługo napiszę - welsh corgi pemroke. Nadałam mu imię Cody" Tadah, czekał na to prawie cztery lata. Zagadałam się, nie o to chodzi. Chciałam powiedzieć, że tak bardzo porównywałam go do jakichś "drugich szans", a w sumie przypomina mi Deana Moriarty'ego z "On the road" Jack'a Kerouac'a. Nie? Znowu mówię coś z dupy.



Szmat czasu. Woah, pierwszy wpis wrzuciłam zaczynając gimnazjum, a za rok matura. Studio Parapet to taki mały prywatny zakątek internetu, o którym oprócz was wie doprawdy wąskie grono osób. Ciężko nawet nazwać to gronem, bo jeśli nie liczyć najbliższej rodziny, o istnieniu bloga została tylko poinformowana moja przyjaciółka i były kolega, z którym nie mam kontaktu od dwóch lat. O samym zbieraniu figurek wie jeszcze tylko jedna osoba z klasy. Niech tak zostanie. Strona jest dostępna dla wszystkich, ale tak naprawdę zainteresowanemu ciężko byłoby ją odnaleźć.  Za to lubię blogi. Właściwie już całkowicie wyparte przez, nazwijmy to, szybsze i prostsze formy dzielenia się, dają możliwość bardziej szczerego, mniej ikonkowego kontaktu. Lajk za lajk, gdzieś tam wrzucone dwa serduszka. Co wrzucę na instagrama jakieś rysunki albo lalki, zaraz dowiadują się o tym wszyscy znajomi, bo nawet jako hipisegon123 wyświetlam się jako proponowany profil w promieniu stu mil.

czwartek, 31 października 2019

Honky



Owszem, za trzy miesiące kończę osiemnaście lat i nie mogłam oprzeć się tym boskim pocztówkom z pacyfkami, zwierzątkami i temu "groovy" z myszką. Ja naprawdę chciałam kupić tego kogutka dawno. Miałam możliwość zdobyć go w moim mieście za dwadzieścia pięć złotych i to z pudełkiem, ale nieee... nie wydawaj pieniędzy na głupoty, przecież masz dużo zabawek dziecko. A tu wystarczy, że pojawi się kolorowy kartonik i mnie mają. Starzeję się.
Przychodzę do was w Halloween, lecz to jedynie zbieg okoliczności, bo nie mam dla was niczego, co można by pod to podciągnąć. Może mam? Co wy na czaszkę dzika wieczorową porą? Przypłaciłam za to słabym światłem. Tak oto... przed wami standardowy pościk z dawką zdjęć samotnego pet shopa w lesie. Wybaczcie tę prostotę, ale po prostu chciałam się odezwać.

piątek, 25 października 2019

środa, 21 sierpnia 2019

niedziela, 18 sierpnia 2019

Budget bum

Jabłkowe chihuahuy. Historia jest taka - wróciłam późno, a poszłam spać jeszcze później, o 2.30. Usnęłam najpewniej w pół godziny co przy tej porze i tak nie ma już większego znaczenia. Rzecz w tym, że tego dnia musiałam wstać dosyć rano, jechałam do dziadków. Jak wiadomo, wieś jest najlepszym miejscem na sesje zdjęciowe, dlatego postanowiłam w końcu wziąć ze sobą jakieś plastikowe pociechy. Mój poranny wybór okazał się dosyć nietrafiony.


🙞 „Zrobię meksykańską sesję!” - myślę sobie. Chihuahuy wszelkiego kształtu, pancerniki... Pustynia. 🙜

piątek, 16 sierpnia 2019

Gwoli przypomnienia

Nie miałam zamiaru pisać nic specjalnego z tej okazji, ale tak leży koszulka na łóżku, leży pet shop i strasznie się do siebie dopasowali. Kolorystycznie czy tam duchowo... Od wczoraj, przez 3 dni trwa 50 rocznica festiwalu Woodstock z 1969 roku. Nie mam w kolekcji żadnego gołębia. Ups.

czwartek, 4 lipca 2019

Kaktusowe pola

W 2011 roku w internecie pojawił się miniserial o Littlest Pet Shop. Odkryłam go z przyjaciółką jakieś dwa lata później, byłyśmy wtedy między czwartą a piątą klasą. Szybko łykałyśmy kolejne odcinki aż natrafiłam na dwuminutową historyjkę o corgim podróżującym ze swoją Blythe skuterem do sklepu. Tak. I o tym będę mówić przez następne 4438 znaków. Jak bardzo wpłynęło to na moje życie.


Jasne, że dramatyzuję. Szkoda, że nie dodałam jakiegoś Huxleya na początku. Bardzo spodobał mi się ten petshop. Spodobał mi się na tyle, że warunkiem mojego dalszego prawidłowego funkcjonowania był jego zakup. Docelowym modelem był ten skuterkowy, ale że ówcześnie obawiałam się zakupów przez internet, szukałam tylko nowych, zapakowanych figurek, co trochę zawężało liczbę dostępnych ofert. Wyobrażacie sobie? Schyłek pewnej epoki, G2 wychodzą z produkcji, a na allegro występowały ich jeszcze całkiem spore, niewyprzedane w sklepach skupiska. Presja była o tyle duża, że inne dziewczynki już dawno miały corgiego, o którym wcale nie marzyły. Zamówiłam dwa identyczne zestawy. Mam siostrę.
____________________________________________________________________________________________

Cody 1360

Wybór padł na #1360. Od tamtej pory miłość do tego modelu pozostała na długo. Zaraziłam nią moją przyjaciółkę, z którą na przestrzeni lat uzbierałyśmy pokaźne stadko. Kiedy na początku gimnazjum przeobraziłyśmy się już w kolekcjonerki - bo w szóstej klasie zostałam oficjalnie dużym dzieckiem, które nie bawi się figurkami i przez ponad rok miałam przerwę od LPS - spotykałyśmy się na wspólne zdjęcia rodzinne, ot dla zabawy. Pisałam o tym posty w 2016 roku I, II, III

Wróćmy jednak do 2013 roku i końcówki czwartej klasy. Dosyć kameralne miasteczko z zabytkową zabudową (w końcu w jakim mieście powszechne są różowe zamki) i las na wzgórzu porastający kaktusami w doniczkach. To musi być wylęgarnia dobrych historii. Wprowadza się tu studentka sztuki, w której rolę wciela się tu pet shop numer #897  Wkrótce ma poznać Cody'ego - feralnego #1360. Tu pojawia się problem, albowiem nasz główny bohater mieszka samotnie w lesie i jest czystym uosobieniem demoralizacji. Czy figurka może być uosobieniem? Czy zostaną przyjaciółmi? Czy Cody wróci na łono społeczeństwa? Dodać jakąś dramatyczną przeszłość i powstałby prosty film! Doszłyśmy do sedna sprawy. Do tej pory zadziwia mnie, co wtedy stworzyłam. Postać, której atrybutami mogłabym rzec są butelka wina, popcorn i kość. Trochę psychopatyczny, z kryminalną przeszłością. Był chaosem, mieszkał w chaosie. W jego pokoju z bałaganu gdzieś wyłaniał się tylko telewizor, na którego ekranie stale wyświetlał się piesek zjeżdżający na tęczy oraz jego ulubione różowe łóżeczko. Czytał crime magazine, a jego miłością była broń palna. Żyć nie umierać.

Powstawały też odcinki świąteczne. Z okazji świąt Bożego Narodzenia robiłyśmy prezenty swoim figurkom i organizowałyśmy swego rodzaju wigilię. Były też zabawy z halloween, kiedy przyozdabiałyśmy nasz światek, zapalałyśmy tylko lampkę i bawiłyśmy się przy świetle globusowego księżyca. Dobrze wspominam ten zakątek czasu, jednak robiłam wtedy niewiele zdjęć, a już na pewno nie relacjonowałam swoich zabaw.



____________________________________________________________________________________________


Żeby zrozumieć genezę charakteru tej postaci i czynniki, które na niego wpłynęły, musiałam sięgnąć pamięcią daleko, przynajmniej 6 lat wstecz. O czym już wspomniałam, podstawą była postać z serialu Littlest Pet Shop. Do tego dołączyli się, po pierwsze, Daltonowie z serii komiksów o Lucky Luke'u. Kiedy koleżanka pierwszy raz pokazała mi serial, mojej uwagi nie przyciągnął niesamowity kowboj-badass, a jego najwięksi wrogowie. Trochę jak gang Olsena, ale ten pojawi się w moim życiu dopiero rok później. Wyżej zdjęcie ze szkicownika poświęconego, jak można się domyśleć, właśnie im. Filmy cytowałyśmy z pamięci. Mamy zbrodnie i broń palną. Do tej mieszanki z całą pewnością mogę dodać White Fang'a, a jeśli ktoś zna moshi monsters, może kojarzy, że była to jedna z figurek możliwa do wylosowania z saszetkach. Całkiem je lubiłam i zebrałam nawet sporo, niestety nigdy nie trafiłam na tego jedynego. Na obrazku, zaczerpnięty do zabawy habitat i ulubiony przysmak. Do tego dodać moją własną, ówczesną, ex-energię oraz radość życia i mamy Codyego.
____________________________________________________________________________________________


Dionizos


 Znalazłam zdjęcie wigilijnych prezentów z 2013!
Estetyka prosi mnie o usunięcie tego zdjęcia.




wywiad z przyjaciółką
wybaczcie jej błędy ortograficzne, proszę





Całość śmierdzi mi dramatem w stylu Drugiej szansy. Benicio, dlaczego tam zagrałeś? Jak widać, zwykłe dziecięce zabawy. Próbowałam je trochę udramatyzować. Dajcie znać co sądzicie o Codym, pozdrawiam was serdecznie, Hipis.

sobota, 29 czerwca 2019

LPS Common Collector TAG

1. Ulubiony LPS?
2. Gdzie kupujesz większość swoich LPS?
3. Jak duża jest twoja kolekcja LPS?
4. Jak często malujesz swoje paznokcie?
5. Największe marzenie LPS?
6. Jak długo zbierasz LPS?
7. Kamera czy aparat?
8. Ulubiony LPS'owy blog?
9. Pies czy kot?
10. Jaki jest twój wymarzony aparat?
11. Jak często robisz zdjęcia swoim LPS?
12. Jaki był twój pierwszy LPS?
13. Gdzie robisz większość zdjęć swoich LPS?
14. Jaki LPS Cię irytuje?
15. Kto Cię inspiruje?
16. Skąd bierzesz swoje pomysły?
17. Jaki sprzęt używasz?
18. Twitter, Instagram, Blogger czy Youtube?
19. Czy kiedy piszesz posty masz miej więcej zarys w głowie co powinny zawierać, czy piszesz je spontanicznie?
20. Nowe LPS, sesje zdjęciowe, poradniki, relacje z podróży czy inny tym postów?
____________________________________________________________________________________________

Hejka, ja też dołączam się do zabawy  miałaś świetny pomysł za rozruszanie blogosfery, a ja jestem tego idealnym przykładem - nie napisałam ani słowa od kwietnia. Do tej pory miałam okazję wziąć udział w tagu tylko raz. Cholera to było prawie dwa lata temu, jestem trochę zszokowana jak szybko płynie czas i jak długo już tu jestem. Do brzegu. Zrobiła go Karmel, a nazwany był LPS'owe myśli. Kilka pytań się powtórzy, niektóre odpowiedzi się zmienią, niektóre pozostaną takie same, bo raczej nie zmienię tego, które figurki były moimi pierwszymi... ale na pewno mam trochę więcej figurek niż dwa lata temu.

1. Ulubiony LPS?
Jest ich sporo, słonie i tak dalej... najwięcej w moim dzieciństwie znaczył corgi #1360. Zdecydowanie.

2. Gdzie kupujesz większość swoich LPS?
Kiedyś kupowałam głównie na allegro, szczególnie lubiłam sklep Szopa Petshopa, ale teraz używam OLXa.

3. Jak duża jest twoja kolekcja LPS?
Obstawiam, że niebezpiecznie zbliża się do liczby 200.

4. Jak często malujesz swoje paznokcie?
Rzadko, w dodatku przezroczystym lakierem lub bardzo lekkim różem.

5. Największe marzenie LPS?
gotta catch 'em all

6. Jak długo zbierasz LPS?
Od... 12 lat? Zaczęłam w przedszkolu.

7. Kamera czy aparat?
Jaka kamera.

8. Ulubiony LPS'owy blog?
Nie mogę odpowiedzieć n to pytanie jednoznacznie, każdy ma w sobie coś innego. 

9. Pies czy kot?
Niewiele bardziej, ale wolę koty. To nie znaczy, że nie lubię piesków. Chciałabym nawet mieć jakiegoś, ale znając mojego kiciusia wiem, że za nic nie zaakceptowałby żadnego nowego zwierzaka, a jest dla mnie najważniejszy 😌

10. Jaki jest twój wymarzony aparat?
Na razie wystarczy nowy obiektyw.

11. Jak często robisz zdjęcia swoim LPS?
2-3 razy w miesiącu, jak widać po ilości postów na moim blogu.

12. Jaki był twój pierwszy LPS?
Tuba z trzem figurkami: kotem perskim #263, żabą #264 i zającem #265 Powiem to jeszcze raz - nie wiem czym ten ostatni zasłużył sobie wtedy na moją niechęć.

13. Gdzie robisz większość zdjęć swoich LPS?
Głównie na wsi, daje duże pole manewru. Jeśli jestem u siebie mieście - staram się wykorzystać chociaż ogród, czasem próbuję coś stworzyć w domu.

14. Jaki LPS Cię irytuje?
Trudno powiedzieć, żadna figurka nie wyprowadziła mnie jeszcze z równowagi, ale nieszczególnie przepadam za całym G3.

15. Kto Cię inspiruje?
Moja ulubiona dekada - lata 60. czyli najczęściej moi muzycy, artyści...
...filmy, książki

16. Skąd bierzesz swoje pomysły?
Myślę, że odpowiedź jest taka jak na powyższe pytanie.

17. Jaki sprzęt używasz?
Canon

18. Twitter, Instagram, Blogger czy Youtube?

  • Zdecydowanie blogger.
  • Twittera nie ogarniam swoim umysłem, nie wiem jakie może mieć zastosowanie dla LPS.
  • Instagram to miejsce czasem pomysłowych zdjęć, ale głównie pustych komentarzy i sztucznych obserwatorów.
  • Youtube, jeśli chodzi o LPS, nigdy nie byłam fanem, chociaż - jeśli pamiętacie - mając jakieś 11 lat chciałam stworzyć serial. Z wiadomych przyczyn cieszę się, że do tego nie doszło.

19. Czy kiedy piszesz posty masz miej więcej zarys w głowie co powinny zawierać, czy piszesz je spontanicznie?
Czasami wiem, co chcę uzyskać na sesji, wybieram figurki pod kątem miejsca, gdzie będą robione zdjęcia lub pory roku, jakiegoś szczególnego pomysłu, a czasem po prostu biorę przypadkowe figurki i zobaczymy co wyjdzie. Ot, dzisiaj dzień Huntera.

20. Nowe LPS, sesje zdjęciowe, poradniki, relacje z podróży czy inny tym postów?
Dawać wszystko.

Dobra dziewczyny, nominuję was wszystkie. Gramy, gramy.



poniedziałek, 17 czerwca 2019

piątek, 31 maja 2019

Niedzielny pancernik


I get by with little help from my friends

sobota, 18 maja 2019

poniedziałek, 15 kwietnia 2019

Lubimy Andiego Warhola

Kocham starocie. Od zawsze. Przechwytywanie starej butelki po przedwojennym koniaku z placu rozbiórki czy odratowywanie skrzyni z domu po pradziadkach to ja. Natomiast dwa tygodnie temu wybrałam się na lubelską giełdę staroci. Co kupiłam? Meble! Tylko nie dla siebie.