wtorek, 23 lipca 2019

Dzień włóczykija


Dzisiaj chcę podzielić się z wami moimi dotychczasowymi wakacyjnymi poczynaniami. Wydaje mi się, że nie wychodzę zbyt często, nie mam się z kim spotykać, ale znalazłam sobie trochę zajęć dla zagospodarowania czasu. W połowie czerwca znalazłam kurs pisania ikon w miejscowości położonej 30 minut drogi od mojego miasta. Jeszcze nie skończyłam pierwszego obrazu, ale jestem już blisko końca. Nie miałam pojęcia jak ludzie tworzą te ikony i okazało się to bardziej skomplikowane i ciekawsze niż się spodziewałam. Oprócz tego, że deska musi mieć specjalne przygotowana, samo tworzenie farb polega na mieszaniu proszków z wodą i ze spoiwem zrobionym z wina, jajka... I tak jechałam busem z Jezusem w worku, kilkunastoma woreczkami z proszkami i strzykawką z wypełnioną jajkowo-winną substancją. Najśmieszniej było kiedy wysiadłam 30 kilometrów za daleko i znalazłam się sama w szczerym polu. Na szczęście znalazłam w pobliżu przystanek, bo już się obawiałam, że będę musiała łapać stopa.


Po wizycie u lekarza wstąpiłam do antykwariatu i znalazłam płytę Stonesów. Stare rosyjskie wydanie, za którymi nie przepadam, bo to powiedzmy na wpół bootlegi, ale do tego konkretnego mam ogromny sentyment. Rok temu w mojej szkole organizowaliśmy w weekend wydarzenie związane ze debatą i dwa weekendy spędziłam w szkole dopilnowując wszystkiego przy okazji ucząc się na poprawę z chemii. Wtedy zerwałam się na na giełdę winyli. Nie miałam nawet własnego magnetofonu, ale zauroczyłam się w tych czarnych plackach. Nic nie zastąpi uczucia towarzyszącego słuchaniu pierwszy raz - do tej pory mojej ulubionej - płyty z bluseowymi coverami Stonesów i ich pierwszymi kawałkami z okresu 1962-1964 przy różowym niebie letniego wieczoru. Tego samego dnia uratowałam pisklę, które wypadło z gniazda... Mówiłam o tym wszystkim rok temu.


Co można robić samemu na wsi u dziadków? Wpadłam na pomysł, żeby pobawić się w zielarza. Zrobiłam sobie zeszyt z ilustracjami i opisami ziół. Zaczęłam zbierać i suszyć pierwsze rośliny. 


Zaczęłam trochę czytać po angielsku. Głównie biografie, a tę udało mi się upolować za zaledwie 19 złotych. Tymczasem cena regularna i na innych aukcjach, tak to również 19, lecz funtów. Wiecie skąd taka niska cena? Sprzedawca uznał, że te czerwone plamy nie imitują tuszu do pióra-krwi, tylko zostały wykonane przez poprzedniego właściciela przypadkiem. Mówiąc krótko, że książka jest brudna... Z tyłu na naklejce napisane jest "stan dobry, plamy". Biografia jedynego doktora dziennikarstwa, Raoul'a Duke'a.


Dzisiaj przyszła do mnie paczka z nagrodą z konkursu organizowanego przez fan club. To nie jedyna przesyłka, którą dzisiaj dostałam, le moment. Od teraz jestem szczęśliwym posiadaczem koszulki i opasek z koncertu oraz płytki.


Mamy le moment. Dzisiaj listonosz przyniósł też nowe okulary dla Lou. Czekałam na nie bardzo długo, około półtorej miesiąca. Teraz wróciłam na dobre do lalek i nauczyłam się szyć, czego w sumie nie spodziewałam się, że kiedykolwiek się nauczę. Najnowsze osiągnięcie to biały top, który ma na sobie teraz Lou.


Zgadnijcie gdzie byłam. Oprócz MOCAK-U, który odwiedziłam żeby zobaczyć wystawę Live Factory 2 Krystiana Muchy i byłam nią zachwycona (w przeciwieństwie do mojej siostry, która musiała czekać na mnie siedząc na kanapie, kiedy w tle powtarzało się to samo nagranie, a ja słuchałam na słuchawkach wywodów aktora grającego Gerarda Malangę...) pojechałam też na Słowację do Muzeum Sztuki Współczesnej Andy'ego Warhola. W kasie dało się dogadać po polsku. Nawet broszury dostaliśmy w języku polskim. Lubię dostawać coś za granicą w języku polskim. Bo kto nie lubi. 




Miłych dalszych wakacji
Do usłyszenia, lipiec.

3 komentarze:

  1. Jaki przyjemny post. Szczerze mówiąc jak go czytałam lepiej się poczułam ^^.
    Zdjęcia figurek (oraz reszta) są przepiękne. Lou ma śliczne okularki.
    Może kiedyś też urządzę sobie zabawę w zielarkę, może okazać się dość ciekawym doświadczeniem ☺.
    Czekam na nowe notki, mam nadzieję, że zostaną utrzymanę w takim samym nastroju 💞

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam takie same odczucia wobec tego posta co moja poprzedniczka. :D Świetnie napisane.
    Kurs pisania ikon... ciekawe. :o Nawet nie wiedziałam, że takie są. Lou wygląda ślicznie w tych okularkach i zakochałam się w jej topie, ma takie cudowne frędzelki. ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. (wybacz mi to sztuczne nabijanie komentarzy, ale zapomniałam dodać, jestem Loke z innego konta)

      Usuń