Mona Lisa, a Banana or Hans Rittman's glasses – the fact is it must be pop!
Andy Warhol
Zastanawiałyście się kiedyś wyjątkowo długo nad kupnem jednej figurki? Przedstawiam wam mojego mojego nowego słonika. Śledziłam go na olx od 1 listopada. Żeby nie było, że jestem świrem, powiem wam, że jakoś tak szukałam lepszej oferty tzn. chciałam kupić więcej figurek za jednym razem, a tam był tylko on i krokodyl. Dobra, w gruncie rzeczy nie mam nic na swoją obronę. Pominę już małe niespodzianki takie jak droższa przesyłka i listonosz wciskający na siłę paczkę do skrzynki. Przed wami Słonik - mały, niebieski, przeuroczy brzydalek.
Chciałam poględzić o pop-arcie. Nie odpuszczam zafascynowania Andym i dzisiaj pobawię się trochę jego twórczością. Kim jest Andy Warhol oprócz puszki zupy? Swoimi obrazami obnażył ludzi z ich najprymitywniejszych potrzeb i odruchów. Urodził się w 1927r. w Pittsburgu, ale jego przodkowie nie mają wiele wspólnego z Ameryką. Rodzice króla pop-artu byli Łemkami i zanim wyemigrowali do USA mieszkali na granicy polsko-słowackiej we wsi Miková. Kariera Andyego rozpoczęła się tworzeniem ilustracji do reklam, ale bardziej niż z rysowania butów, znamy go chociażby z portretów Marylin Monroe. Widzicie jej uśmiech? Artysta zdemaskował fałszywe szczęście, ponadto i uprzedmiotawiał człowieka. I robił o często. Kiedy pierwszy raz zobaczyłam jego prace z serii Death and diseaser nie widziałam w nich głębszego sensu, pomyślałam ot świr. Przedstawiają powielone, kolorowe zdjęcia z wypadków. Uważane za kontrast do dotychczasowych dzieł, w rzeczywistości mają wiele wspólnego z puszką zupy Campbell’s. Andy uprzedmiotowił śmierć i pokazał, że społeczeństwo nadało jej znaczenie komercyjne. Media codziennie zasypują nas wiadomościami dotyczącymi tragedii opatrzonych zdjęciami i nagraniami i próbują cały czas czegoś nowego żeby nas zwabić. Instagram zauważył, że lubię zwierzęta, więc podsyłał mi zdjęcia i nagrania przedstawiające akcje ratownicze. Teraz pokazuje martwe. Warhol dostrzegł to 60 lat temu. Śmierć przestaje być traktowana z szacunkiem, a została źródłem pieniędzy.
Najciekawsze jest to, że ten Warhol od zawsze siedział mi gdzieś z tyłu głowy. Kiedy miałam 11 lat, przerabiałam zdjęcia na wzór jego obrazów nie mając pojęcia czyj to styl. Jedno z nich to kolorowe banany w czterech kratkach jak powyżej. Połączenie Marylin i okładki The Velvet Underground. Niesamowite jak pewne rzeczy, które gdzieś nam migają przez życie siedzą głęboko w naszej podświadomości. Widzieliście nowe moje nowe zdjęcie profilowe? Miałam zamiar stworzyć LPS'ową wersję obrazu Warhola. Nie chodzi o uwielbienie do popów i wstawienie ich w cztery kolorowe kratki, bo to fajne.Tak jak napisałam na początku cytując go: "Mona Lisa, a Banana or Hans Rittman's glasses – the fact is it must be pop!" Ludzie lubią dowartościowywać się i zaspokajać potrzebę uznania. Na tym polega fenomen popów w Littlest Pet Shop. Ktoś znany ma, ja też muszę mieć, żeby być fajny. Ale spokojnie: "In the future everybody will be world famous for 15 minutes." Nie rzucam się na te niewinne figurki, jedne są ładne drugie mniej, ale nie są jakimś wyznacznikiem.
Jak ja bardzo uwielbiam Twoje posty. ❤️
OdpowiedzUsuńDziękuję 😙
UsuńKilka mądrych rzeczy napisanych, w poście o, z pozoru, niczym. Bardzo mi się podoba. No i chyba muszę pokazać mamie ten post, bo ona ciągle uważa, że lps są dla dzieci i powinnam przestać marnować na nie pieniądze. Jak widać, można się nimi interesować i nie wyrosnąć na pustą "blondynkę" 😉😉
OdpowiedzUsuńDzięki! Cieszę się, że tekst cię zainteresował :D
Usuń