W końcu na dobre zaczęła się wiosna! Może to brzmieć jak puste słowa na wstęp wpisu, ale pogoda naprawdę wpływa na człowieka. Moja melancholiczna część w końcu usuwa się w cień. Wczoraj byłam byłam u dziadków, był odpust, mimo wszystko postanowiłam iść z zabaweczkami na dwór porobić im zdjęcia. Ale pogoda była taka cudowna i to światło 😋 (dobra w tym miejscu idę uczyć się o kwasach karboksylowych see ya). Zabrałam ze sobą ważkę Boo #956, Hippiego #1850 i Kevina #1828.
Boo to pierwsza figurka, którą kupiłam wracając do LPS. Zdobyłam ją w małym sklepie papierniczym na osiedlu. Wiedziałam, że mam szansę tam coś znaleźć. Wcześniej kupiłam tam kilka figurek. Niby nie było w czym wybierać, ale dla mnie to były skarby.
A teraz wiosenny hipiskowy hipopotam 🌿
Ja nie wiem jak hipopotam wyszedł na drzewo.
Do zobaczenia. Po egzaminie. Pa paa.
Piękne zdjęcia! Zawsze mówię, że nie cierpię słońca, ale faktycznie wprawia trochę w lepsze samopoczucie. :D
OdpowiedzUsuńCudneee zdjęcia <3 Trzymam za Ciebie kciuki na egzaminie ;)
OdpowiedzUsuńCudne ♥ zwłaszcza te z wężykiem 🐍
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia, kocham Twoje zdjęcia, no kocham
OdpowiedzUsuńI mam tak samo jeśli chodzi o wiosnę, jak tylko się ociepla, to czuję się jakbym nagle z depresji wkroczyła w jakiś chory świat przesadnego optymizmu, to aż dziwne
Piona, też właśnie mam kwasy karboksylowe. I powodzenia na egzaminach, łączę się w bólu
Przepiękne zdjęcia! Masz wielki talent!
OdpowiedzUsuńPowodzenia na egzaminach :3
Ważka je trawkę a ty jej z aparatem wbijasz ;3;
OdpowiedzUsuńŚliczne figurki <3
OdpowiedzUsuńŁadna ta Boo, i świetne zastosowanie ważki w sesji zdjęciowej! ^^
OdpowiedzUsuńHipcio jest bardzo dobry i zdjęcia z nim też ♥