środa, 10 sierpnia 2016

A teraz wykład

Mam chorą obsesję, zajoba - nazywaj jak chcesz - na punkcie figurek Littlest Pet Shop (G2). Nigdy nie znudzą mi się te złośliwe, kieszonkowe potwory, które przez całe życie plączą się wokół mojej osoby i nie mają zamiaru przestać. Nawet teraz jeden z nich stoi sobie na stole metr ode mnie.

wszystkolps.blog.onet.pl

Nie nazwałabym siebie osobą infantylną. Nie są to przecież zabawy z koleżankami jak przed laty. Po wielu, bo aż dziewięciu latach jest to po prostu czyste kolekcjonerstwo. Owszem, są to zabawki, ale uzasadnię to przykładem: kolekcjonerów przedwojennych zabawek, albo lalek BJD/Blythe/Pullip (od niedawna dołączyłam do nich również ja) nie nazwiesz raczej ludźmi dziecinnymi.

 zdjęcie: deccoria.pl

Ta fascynacja - w moim przypadku - polega najczęściej na robieniu zdjęć, przyglądaniu się każdemu detalowi, szkicowaniu modeli ewentualnie nadaniu imienia. Są też bardziej niekonwencjonalne (przynajmniej moim zdaniem) sposoby. Niektórzy ludzie zaczynają traktować swoje przedmioty kolekcji np. lalki jak żywe istoty. Każdy fanatyk ma własne podejście.


Ćwiczę sobie przed napisaniem eseju, mam nadzieję, że TO COŚ mi się udało. Poza tym po przeczytaniu ,,Lęku i odrazy'' bierze mnie na pisanie. Do zobaczenia w kolejnym poście. Zapraszam do udzielenia opinii w komentarzu pod wpisem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz