sobota, 14 lipca 2018

Sumerowie

Hej hej! Mam kryzys! XD Kryzys zdjęciowy. Nigdy wcześniej tego nie przeżywałam. Są wakacje, ja gniję w mieście, mam tu niby ogród, ale jak cały dzień jest za ostre światło, to wieczorem omijam złotą godzinę, bo zagapię się na dra House'a w telewizji, albo jestem wciągnięta w wielogodzinne rysowanie. W ten sposób już od miesiąca nie zrobiłam żadnego zadowalającego mnie zdjęcia. Wychodziłam przez ten czas na sesje sześć, czy siedem razy i nic. Zupełnie nic. Wracam do domu niezadowolona z kilkoma marnymi ujęciami. Łażę po tych krzakach, z trzech stron sąsiedzi. Zastanawiam się, czy w końcu nie podejrzewają mnie o fotografowanie ich. 👅 Cholera, muszę wymyślić coś kreatywnego, albo pojechać na wieś - tam są super warunki i wciąż tyle miejsc do odkrycia. Dzisiaj postaram się petshopowo i trochę o moim spędzaniu wakacyjnego czasu.


Wracając do gnicia w domu... Tak. Nie spotykam się ze znajomymi  i zdaje się, że to koniec gimnazjalnych znajomości. To znaczy jedna już chyba na zawsze pozostanie. Znamy się od przedszkola. Chodzi tu o moją przyjaciółkę, jak by ją tu nazwać żeby pozostała anonimowa? Niech będzie Watson, tak ją czasem nazywamy. Wstaję późno, lub kiedy kot uzna, że już najwyższy czas na dzień (dzisiaj uznał o trzeciej nad ranem). O 10 i 13.40 oglądam Zabójczą broń i wam polecam, naprawdę fajny serial! Resztę dnia spędzam na graniu na gitarze, czytaniu, rysowaniu, słuchaniu muzyki. Właściwie wszystko się tu wiąże: gitara - rock lata 60. XX w., czytanie - biografie muzyków rockowych z tego samego okresu (hmm no i konstytucja), rysowanie - i tu również często czołowi przedstawiciele rocka, ewentualnie postacie animowane, albo autoportrety. Muzyka - łatwo się domyślić 😉 sąsiedzi "skazani na bluesa" 😝


Zorientowałam się jakie połączenie leży u mnie na biurku
psst, ta maska to pozostałość z protestu.


Skombinowałam kapelusz dla figurek :-)


Superkowy mam piórniczek, nie ma co!



Tutaj składuję wszystkie śmieci. Wszystkie.
Jestem takim leniem, że torebki po herbacie też.
Jest to stolik bodajże z domku od kucyków pony.


Takich Ricków narysowałam dzisiaj.


Do zobaczenia, jutro wyjeżdżam na wesele, na drugi koniec Polski. See ya!

xxCanda: Miło mi, że wtedy o mnie pomyślałaś! ^^

2 komentarze: